Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Andrzej odgarnął włosy z czoła i podniósł głowę. - No?
- Nie wiem. Znam tylko tego z czerwonym karkiem.
- Wstrętny facet. Chętnie bym mu dał w mordę. Co za jeden? - Adwokat tutejszy.
- Świnia?
- Coś w tym rodzaju. - Dać mu w mordę? - Daj.
Chehnicki szybko się podniósł. Andrzej chwycił go za rękę: - Zwariowałeś?
- Odczep się! Sam powiedziałeś, żeby mu dać w mordę. - Siadaj!
- Kiedy nie znoszę facetów z takimi byczymi karkami... - Siadaj, słyszysz?
Ociągał się nieco, lecz usiadł.
- Posłuchaj, Maciek... - zaczął Andrzej. - Chciałem z tobą poważnie pomówić. Widziałem się przed godziną z Florianem. Mieliśmy długą rozmowę.
Maciek żywo się ku niemu obrócił. Wyraz jego twarzy
Andrzej odgarnął włosy z czoła i podniósł głowę. - No?<br>- Nie wiem. Znam tylko tego z czerwonym karkiem.<br>- Wstrętny facet. Chętnie bym mu dał w mordę. Co za jeden? - Adwokat tutejszy.<br>- Świnia?<br>- Coś w tym rodzaju. - Dać mu w mordę? - Daj.<br>Chehnicki szybko się podniósł. Andrzej chwycił go za rękę: - Zwariowałeś?<br>- Odczep się! Sam powiedziałeś, żeby mu dać w mordę. - Siadaj!<br>- Kiedy nie znoszę facetów z takimi byczymi karkami... - Siadaj, słyszysz?<br>Ociągał się nieco, lecz usiadł.<br>- Posłuchaj, Maciek... - zaczął Andrzej. - Chciałem z tobą poważnie pomówić. Widziałem się przed godziną z Florianem. Mieliśmy długą rozmowę.<br>Maciek żywo się ku niemu obrócił. Wyraz jego twarzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego