Buko! Porwałeś córkę pana na Stolzu? <br>- Mówiłem skurwemu synowi - zaburczał Buko do Weyracha - coby nic nie gadał... Kuglarz pieprzony, gęby zamkniętej ni pół pacierza nie utrzyma... Khmmm... Właśnie chciałem wam, pani matko, rzec. I wyłożyć wszystko. Wyszło owóż tak...<br>- Jak wam wyszło, to ja wiem - przerwała Formoza, najwyraźniej dobrze poinformowana. - Ofermy wy! Tydzień zmarnowali, a łup im ktoś sprzed nosa... Młodziakom się nie dziwię, ale że pan, panie von Weyrach... Mąż dojrzały, stateczny...<br>Uśmiechnęła się do Notkera, ten spuścił oczy i zaklął bezgłośnie. Buko chciał zakląć głośno, ale Formoza pogroziła mu palcem.<br>- I porwie - kontynuowała - na koniec taki głupiec córkę Jana