Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Dalibyśmy się zabić jeden za drugiego.

Wracaliśmy do Kijowa każdy z pudem jabłek, którymi nas obdarował Siemionycz. Do końca wakacji zostało jeszcze piętnaście dni. Ale Wania chciał załatwić formalności związane z przeniesieniem, Pluj niepokoił się o swoje zwierzęta i ptaki, a ja...

Matka i Krysia nie wróciły jeszcze z Sołonek. Ojciec, zajęty sprawami biura, spędził lato w Kijowie. Zastałem go w domu. Omawiał z Alioszą sprawę obniżenia ceny maszyn "Royal", aby skuteczniej konkurować z "Remingtonem".

- Agenci "Remingtona" i tak rue trafią tam, gdzie ja trafię - mówił Aliosza. - Ja nie żałuję fatygi. Jak się uda dojechać pociągiem, jadę pociągiem, a jak nie
Dalibyśmy się zabić jeden za drugiego.<br><br>Wracaliśmy do Kijowa każdy z pudem jabłek, którymi nas obdarował Siemionycz. Do końca wakacji zostało jeszcze piętnaście dni. Ale Wania chciał załatwić formalności związane z przeniesieniem, Pluj niepokoił się o swoje zwierzęta i ptaki, a ja...<br><br>Matka i Krysia nie wróciły jeszcze z Sołonek. Ojciec, zajęty sprawami biura, spędził lato w Kijowie. Zastałem go w domu. Omawiał z Alioszą sprawę obniżenia ceny maszyn "Royal", aby skuteczniej konkurować z "Remingtonem".<br><br>- Agenci "Remingtona" i tak rue trafią tam, gdzie ja trafię - mówił Aliosza. - Ja nie żałuję fatygi. Jak się uda dojechać pociągiem, jadę pociągiem, a jak nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego