w mojej głowie narasta szum, który każdej nocy budzi mnie po kilka razy.<br> Wraz z odejściem siostry Elżbiety kończy się łagodność, a zaczynają się te mgliste, obsesyjnie męczące obrazy.<br> Znowu jestem w drzwiach sali gimnastycznej.<br> Podnoszę się jeszcze na rękach, ale okno, w które patrzę, od kilku dni jest ciemne.<br> Opadam z powrotem na poduszkę i teraz, po tym nagłym wysiłku kręci mi się w głowie.<br> Znowu prowadzę lekcję, wpadam w zapamiętały, męczący i oszałamiający wir tej ostatniej mojej lekcji gimnastyki, mojej zwykłej lekcji gimnastyki.<br> Od chwili, gdy odzyskałam tutaj przytomność, wystarczy poddać się tylko odrobinę, sprzyjać rodzącemu się obrazowi, a