Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
zawinili tylko tym, że widzieli coś, co nie było przeznaczone dla ich oczu. "Dopadnę ich" - powiedział do siebie, odłożył protokół sekcji zwłok i by odzyskać równowagę ducha, wyszedł do baru "Ruczaj" wychylić setkę wódki pod kufel grzanego piwa.
Zabójstwo dwóch małoletnich chłopaków - to nie była na tym terenie rzecz powszednia. Opinia publiczna była poruszona i domagano się szybkiego wykrycia sprawców, których - zdaniem tejże opinii - należałoby powiesić bez sądu. Komisarz W. postanowił w tej sytuacji, że zacznie swoje dochodzenie od samego początku, to znaczy - od momentu, kiedy chłopcy wyszli z domu, mówiąc - niczego nie przeczuwającym rodzicom - że idą łowić ryby.
Nie było to
zawinili tylko tym, że widzieli coś, co nie było przeznaczone dla ich oczu. &lt;q&gt;"Dopadnę ich"&lt;/&gt; - powiedział do siebie, odłożył protokół sekcji zwłok i by odzyskać równowagę ducha, wyszedł do baru "Ruczaj" wychylić setkę wódki pod kufel grzanego piwa.<br>Zabójstwo dwóch małoletnich chłopaków - to nie była na tym terenie rzecz powszednia. Opinia publiczna była poruszona i domagano się szybkiego wykrycia sprawców, których - zdaniem tejże opinii - należałoby powiesić bez sądu. Komisarz W. postanowił w tej sytuacji, że zacznie swoje dochodzenie od samego początku, to znaczy - od momentu, kiedy chłopcy wyszli z domu, mówiąc - niczego nie przeczuwającym rodzicom - że idą łowić ryby.<br>Nie było to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego