Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 38
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pracowników - teraz są sami, gdyż nie stać ich na taki wydatek. - Bywa, że nie ma turystów, a my pożyczamy pieniądze, by popłacić wszystkie zobowiązania - mówi gospodyni schroniska. - Bywają lepsze sezony, ale wtedy jak na złość trafia się zawsze jakaś awaria, jakieś dodatkowe koszty. Jak wszędzie - raz jest lepiej, raz gorzej. Ostatecznie - jeśli nie mam długów to jestem szczęśliwa...
Syn gospodarzy Starych Wierchów niedawno się ożenił i przeniósł się w rodzinne strony małżonki - do Gdańska. Również córka nie widzi się w przyszłości w schronisku. Także pani Danuta chciałaby odpocząć, ale... w górach. - Marzy mi się, że jak pójdę na emeryturę, to zwiedzę
pracowników - teraz są sami, gdyż nie stać ich na taki wydatek. - Bywa, że nie ma turystów, a my pożyczamy pieniądze, by popłacić wszystkie zobowiązania - mówi gospodyni schroniska. - Bywają lepsze sezony, ale wtedy jak na złość trafia się zawsze jakaś awaria, jakieś dodatkowe koszty. Jak wszędzie - raz jest lepiej, raz gorzej. Ostatecznie - jeśli nie mam długów to jestem szczęśliwa...<br>Syn gospodarzy Starych Wierchów niedawno się ożenił i przeniósł się w rodzinne strony małżonki - do Gdańska. Również córka nie widzi się w przyszłości w schronisku. Także pani Danuta chciałaby odpocząć, ale... w górach. - Marzy mi się, że jak pójdę na emeryturę, to zwiedzę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego