Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
nuż bym przypadkiem spłodził imbecyla,
Grafomana lub syjamskich braci?

I zresztą skąd mam pewność, na co syn by wyrósł?
Nie modliłby się przecież i nie śpiewał kolęd,
Lecz mógłby zeń być pijak, podrywacz i szmirus
Albo zwykły chuligan typu "Made in Poland".

Mówię tak, bo znam życie. Jabłko od jabłoni
Pada dzisiaj daleko, więc już się nie łudzę.
Sam potrafię roztrwonić to, co syn by strwonił.
Wolę mieć raczej wnuczki. Oczywiście - cudze.



BEZSENNOŚĆ
Noc przypływa południową aleją
I prócz ludzi - nie zasmuca nikogo,
Moje oczy niekochane maleją,
Ale usnąć, ale zniknąć nie mogą.

Pod znużoną, niepieszczoną powieką
Mętne dale zamierają i
nuż bym przypadkiem spłodził imbecyla,<br> Grafomana lub syjamskich braci?<br><br>I zresztą skąd mam pewność, na co syn by wyrósł?<br> Nie modliłby się przecież i nie śpiewał kolęd,<br>Lecz mógłby zeń być pijak, podrywacz i szmirus<br> Albo zwykły chuligan typu "Made in Poland".<br><br>Mówię tak, bo znam życie. Jabłko od jabłoni<br> Pada dzisiaj daleko, więc już się nie łudzę.<br>Sam potrafię roztrwonić to, co syn by strwonił.<br> Wolę mieć raczej wnuczki. Oczywiście - cudze.&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;BEZSENNOŚĆ&lt;/&gt;<br>Noc przypływa południową aleją<br>I prócz ludzi - nie zasmuca nikogo,<br>Moje oczy niekochane maleją,<br>Ale usnąć, ale zniknąć nie mogą.<br><br>Pod znużoną, niepieszczoną powieką<br>Mętne dale zamierają i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego