sensie czymś ważniejszym, i to nie tylko dla heter. Cielesne piękno stanowiło nie tylko zwieńczenie i obraz duchowej doskonałości, ale przede wszystkim jej podstawę. Tylko w pięknym, zdrowym ciele mogła żyć wielka i dobra (w moralnym sensie tego słowa) dusza. Ludzie źli byli, np. w opisach Homera, szpetni i śmieszni. "Pałąkowate miał nogi i jedną z nich chromą, a barki wykrzywione do środka, na pierś zachodziły ku sobie. Na zniekształconej czaszce sterczała rzadka szczecina" - pisał w "Iliadzie" o znienawidzonym Tersytesie Homer. Arystoteles twierdził, że praca fizyczna jest ze wszech miar degradująca dla duszy. Człowiek, który pracuje, musi się garbić, garbiąc pochyla