Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
od części hotelowej. Portier Wiesio w czerwonym uniformie uchylił je, nie na tyle jednak, by można było swobodnie wejść.
- Ta dziewczyna nie wejdzie - wskazał Iwonę brudnym palcem. - Dość już mam opieprzania za różne takie...

Nie zdołał dokończyć, bowiem Molenda pchnął kolanem szklaną tafię i zbliżył się do niego.
- Słuchaj, ty Palancie - wycedził chwytając za czerwone klapy uniformu - dlaczego się nie kłaniasz, kiedy pani wchodzi?
- Zawołam kierownika.
- Aby migiem - powiedział Molenda i skierował się z Iwoną w stronę windy.
Iwona spojrzała na niego z podziwem.
10.
Następnego dnia już od samego rana przed hotelem panował gorączkowy ruch. Wokół wozów stojących w równych
od części hotelowej. Portier Wiesio w czerwonym uniformie uchylił je, nie na tyle jednak, by można było swobodnie wejść.<br>- Ta dziewczyna nie wejdzie - wskazał Iwonę brudnym palcem. - Dość już mam opieprzania za różne takie...<br>&lt;page nr=40&gt;<br>Nie zdołał dokończyć, bowiem Molenda pchnął kolanem szklaną tafię i zbliżył się do niego.<br>- Słuchaj, ty Palancie - wycedził chwytając za czerwone klapy uniformu - dlaczego się nie kłaniasz, kiedy pani wchodzi?<br>- Zawołam kierownika.<br>- Aby migiem - powiedział Molenda i skierował się z Iwoną w stronę windy.<br>Iwona spojrzała na niego z podziwem.<br>10.<br>Następnego dnia już od samego rana przed hotelem panował gorączkowy ruch. Wokół wozów stojących w równych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego