Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
z deszczem spadł szybko letni zmrok. Pani Puciałłowa zapaliła światło w pokoju, gdzie na ścianach wisiały obrazy w masywnych ramach. Gospodarz sprzątnął jeszcze werandę, następnie wszedł do kuchni i tu rozmawiał chwilę ze służącą. Pani Puciałłowa jęła nakrywać do stołu. Kuchta coś śpiewała trochę ochrypłym głosem. Puciałło napił się wody. Pani domu zawołała w stronę drugiego pokoju. Polkowi uderzyło szybciej serce. Nie omylił się. Do jadalni weszła Wisia. Siadła do stołu i skracając sobie oczekiwanie jęła bawić się widelcem. Pani Puciałłowa powiedziała coś ostro. Wisia opuściła ręce. Wielki dzwon światła spadał na ramiona i plecy dziewczynki, obejmując ją złotawym konturem.
- Czego się
z deszczem spadł szybko letni zmrok. Pani Puciałłowa zapaliła światło w pokoju, gdzie na ścianach wisiały obrazy w masywnych ramach. Gospodarz sprzątnął jeszcze werandę, następnie wszedł do kuchni i tu rozmawiał chwilę ze służącą. Pani Puciałłowa jęła nakrywać do stołu. Kuchta coś śpiewała trochę ochrypłym głosem. Puciałło napił się wody. Pani domu zawołała w stronę drugiego pokoju. Polkowi uderzyło szybciej serce. Nie omylił się. Do jadalni weszła Wisia. Siadła do stołu i skracając sobie oczekiwanie jęła bawić się widelcem. Pani Puciałłowa powiedziała coś ostro. Wisia opuściła ręce. Wielki dzwon światła spadał na ramiona i plecy dziewczynki, obejmując ją złotawym konturem.<br>- Czego się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego