były pokusy tego świata, harował i bawił się czerpiąc z wszelkich uroków młodości.<br>Nie palił, ale pił. Nieraz wracaliśmy w niedzielę po meczu (Kazimierz był wiernym kibicem "Cracovii") i wstępowaliśmy do knajpy Merklingera przy Jagiellońskiej, by wychylić dwa albo trzy kielichy wytrawnej wiśniówki, z której ten lokal słynął w Krakowie. Paplało się wtedy czasem bez sensu, układało kalambury i plotkowało, o czym tylko można było plotkować. Niestety, jego przyjaźń z alkoholem rosła z biegiem lat.<br><gap reason="sampling"><br>Literatura, malarstwo, wykłady, posiedzenia kilku instytucji, częste wyjazdy do Warszawy, wyczerpująca praca w domu - skąd ten człowiek znajdował czas na to wszystko? Naprawdę godne podziwu! A