Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
nigdy nie wypuszcza z dłoni wąskiego, długiego
miecza. Gdy który z Lunnów narazi się na jego gniew,
przekłuwa go ostrzem swej klingi.

Wtedy z żelatynowej powłoki wypływa promienista miazga
i ulatnia się w jednej chwili. Powłokę przekłutego
Lunna król Niesfor zabiera do swego srebrnego pałacu i chowa
do żelaznej skrzyni.

Pewnego dnia król Niesfor przełamał obyczaje swojego ludu
i wyszedł na powierzchnię Srebrnej Góry. Wtedy właśnie
stała się rzecz, której nikt nie był w stanie przewidzieć... - w
tym miejscu pan Kleks przerwał i uważnie czegoś nasłuchiwał.

Po chwili zaczął zdradzać zaniepokojenie, które
wyraźnie udzieliło się wszystkim obecnym. Z parku dolatywały
krzyki
nigdy nie wypuszcza z dłoni wąskiego, długiego <br>miecza. Gdy który z Lunnów narazi się na jego gniew, <br>przekłuwa go ostrzem swej klingi.<br><br>Wtedy z żelatynowej powłoki wypływa promienista miazga <br>i ulatnia się w jednej chwili. Powłokę przekłutego <br>Lunna król Niesfor zabiera do swego srebrnego pałacu i chowa <br>do żelaznej skrzyni.<br><br>Pewnego dnia król Niesfor przełamał obyczaje swojego ludu <br>i wyszedł na powierzchnię Srebrnej Góry. Wtedy właśnie <br>stała się rzecz, której nikt nie był w stanie przewidzieć... - w <br>tym miejscu pan Kleks przerwał i uważnie czegoś nasłuchiwał.<br><br>Po chwili zaczął zdradzać zaniepokojenie, które <br>wyraźnie udzieliło się wszystkim obecnym. Z parku dolatywały <br>krzyki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego