Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
lewe oko ze szkła, nie potrzebował go mrużyć. Zabrali żonę i córkę Leona Herschmana. On schował się w ubikacji. Agent kripo Jurczak zajrzał, zobaczył go, zamknął drzwi i poszedł dalej. Ojciec, przez Tarnawskiego, zadekował pana Herschmana w młynie. Spał w kantorze, a w dzień książki prowadził, był bardzo dobrym buchalterem. Pewnego rana przyszedł Michał Sasyk z gestapowcem i powiedział, zabierz go. Worobeć, zastępca dyrektora Sasyka, podszedł do wujka Salomona i mówi, że potrzebny mu pierścionek z brylantem dla narzeczonej. Dobrze, ja się dowiem. Nie rozumiesz, mnie on potrzebny jest zaraz. Wujek poszedł i przyniósł mu pierścionek swojej żony. Ojciec widział, że
lewe oko ze szkła, nie potrzebował go mrużyć. Zabrali żonę i córkę Leona Herschmana. On schował się w ubikacji. Agent kripo Jurczak zajrzał, zobaczył go, zamknął drzwi i poszedł dalej. Ojciec, przez Tarnawskiego, zadekował pana Herschmana w młynie. Spał w kantorze, a w dzień książki prowadził, był bardzo dobrym buchalterem. Pewnego rana przyszedł Michał Sasyk z gestapowcem i powiedział, zabierz go. Worobeć, zastępca dyrektora Sasyka, podszedł do wujka Salomona i mówi, że potrzebny mu pierścionek z brylantem dla narzeczonej. Dobrze, ja się dowiem. Nie rozumiesz, mnie on potrzebny jest zaraz. Wujek poszedł i przyniósł mu pierścionek swojej żony. Ojciec widział, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego