złe wieczory, wieczory okrutne,<br>W cudnych oczach zobaczyłem twoje<br>Oczy zawsze jasne i smutne.</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>POŻAR LASU</><br><br>Gotuje się żywica<br>W kadłubach opalonych,<br>Z trzaskiem smoła wytryska<br>Z gęstwi - czerni skłębionych.<br><br>Słońce starło się z ziemią -<br>. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . <br><br>Dym w nieba wgryza się oczy,<br>Jeleniom rogi płoną,<br>Ziemię rwą kopytami,<br>Prują przestrzeń czerwoną.<br><br>Pieką się w ogniu buki,<br>Sosny kwitną jak maki,<br>Syczą zgrozą jałowce,<br>Trzaskają suche krzaki.<br><br>Pędzą wyspy - polanki,<br>Pierzchają liliowe wrzosy...<br>Na mech sczerniały kapią<br>Żywiczne krople rosy.</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>DO PRZYJACIÓŁ</><br><br>Wyjechać, daleko wyjechać,<br>W Białowieży zielone głębie,<br>Niechaj nas niebo skrzydłami głaska,<br>Jak lecące w słońcu gołębie.<br><br>Od Karpat aż do Bałtyku