tu ani za co kupić, ani skąd pożyczyć -<br>wyrzuciła matka, odwracając wzrok w stronę okna.<br> Stały chwilę oniemiałe, jakby nie mogąc zrozumieć, że w domu może nie<br>być męskiego krawatu, po czym zaczęły na przemian wyrzucać to mnie, to<br>matce, dlaczego nic nie powiedzieliśmy:<br> - Przecież pytałyśmy się pani, czy panu Piotrowi czegoś nie brakuje.<br>A i pan Piotr mógł choć słowem wspomnieć, że nie ma krawatu. Czy nawet<br>powiedzieć, że ma, ale nie bardzo mu pasuje do koszuli czy do<br>garnituru. Boże ty mój, a przecież krawatów u nas w bród!<br> I zaczęły jedna przez drugą paplać, że przez tyle lat