Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Magazyn Polski
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1979
pan nie trafi. Ja pana zawiozę.
Szef zostawia biznes jakiejś panience i podrzuca niedoszłego klienta... konkurencji. Tam poklepywanie wzajemne po plecach z szefem. Kurtyna.
Obaj panowie wymieniają czułości w języku Norfolk, używając przydomków. Ba, muszą! Na wyspie żyje około setki potomków rodu McCoy czy Quintal. Christian też ma mnóstwo potomków. Poczmistrz McCoy pokazuje mi z dumą namalowany przez siebie obraz, który posłał do Londynu, tam sporządzono z malowidła znaczek pocztowy. Wyspa czerpie wielkie dochody z filatelistyki, gościnny szef poczty opowiada mi, że każdy statek zabiera około trzystu worków z pocztą, samoloty też przewożą ogromne ilości korespondencji. Od 1947 roku mają własny
pan nie trafi. Ja pana zawiozę. <br>Szef zostawia biznes jakiejś panience i podrzuca niedoszłego klienta... konkurencji. Tam poklepywanie wzajemne po plecach z szefem. Kurtyna. <br>Obaj panowie wymieniają czułości w języku Norfolk, używając przydomków. Ba, muszą! Na wyspie żyje około setki potomków rodu McCoy czy Quintal. Christian też ma mnóstwo potomków. Poczmistrz McCoy pokazuje mi z dumą namalowany przez siebie obraz, który posłał do Londynu, tam sporządzono z malowidła znaczek pocztowy. Wyspa czerpie wielkie dochody z filatelistyki, gościnny szef poczty opowiada mi, że każdy statek zabiera około trzystu worków z pocztą, samoloty też przewożą ogromne ilości korespondencji. Od 1947 roku mają własny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego