Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 14.12
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
letniej rudery - dodaje. Sytuacja jest kuriozalna. Gmina nie ma mieszkań, więc lokatorów nie zabierze. Jeśli jednak dojdzie do katastrofy i budynek zacznie się walić, do więzienia nie trafią urzędnicy, ale... 75-letnia współwłaścicielka.
MONIKA GROTOWSKA


Ubrania z kantem

Turcy, Wietnamczycy i Chińczycy doskonale wiedzą, że fikcyjną firmę najlepiej zarejestrować na Polaka. Nie trzeba wtedy specjalnych pozwoleń, a ryzyko wpadki jest mniejsze. Do Polski szmuglują tony tekstyliów. Służby celne są bezradne. Werbunek jest nad wyraz prosty. W podrzędnych lokalach czy w okolicach Stadionu Dziesięciolecia wyszukuje się bezrobotnych, którzy nie będą zadawać zbyt wielu pytań, a chcą zarobić. Nawet do kilku tysięcy złotych
letniej rudery - dodaje. Sytuacja jest kuriozalna. Gmina nie ma mieszkań, więc lokatorów nie zabierze. Jeśli jednak dojdzie do katastrofy i budynek zacznie się walić, do więzienia nie trafią urzędnicy, ale... 75-letnia współwłaścicielka.&lt;/&gt;<br>&lt;au&gt;MONIKA GROTOWSKA&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news"&gt;<br>&lt;tit&gt;Ubrania z kantem &lt;/&gt;<br><br>Turcy, Wietnamczycy i Chińczycy doskonale wiedzą, że fikcyjną firmę najlepiej zarejestrować na Polaka. Nie trzeba wtedy specjalnych pozwoleń, a ryzyko wpadki jest mniejsze. Do Polski szmuglują tony tekstyliów. Służby celne są bezradne. Werbunek jest nad wyraz prosty. W podrzędnych lokalach czy w okolicach Stadionu Dziesięciolecia wyszukuje się bezrobotnych, którzy nie będą zadawać zbyt wielu pytań, a chcą zarobić. Nawet do kilku tysięcy złotych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego