Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewska Hanna
Tytuł: Tego lata, w Zawrociu
Rok: 1998
twoja krew wycieka, a potem wraca, nasycona rozgrzaną ziemią i świetlistym powietrzem. Jeden krwiobieg, jeden oddech, to samo źródło ciepła i światła! Byłaś jeszcze jedną rośliną wchłaniającą słoneczną energię. Byłaś zwierzęciem leniwie przeciągającym się na rozgrzanej polanie. A dopiero potem byłaś starą kobietą, dziwiącą się tym prawie dziecięcym, intensywnym doznaniom.
Położyłaś pod głowę ręce. Nad sobą miałaś zieloną koronkę olbrzymiej paproci, która nagle zachwiała się, a zza jej gałęzi wyjrzał pysk zziajanej Unty. Pies, zdziwiony tym nagłym widowiskiem, liznął cię po twarzy i zaczął obszczekiwać, uznawszy, że się z nim zamierzasz w ten dziwny sposób bawić.
Podniosłaś się, a Unta wprowadziła
twoja krew wycieka, a potem wraca, nasycona rozgrzaną ziemią i świetlistym powietrzem. Jeden krwiobieg, jeden oddech, to samo źródło ciepła i światła! Byłaś jeszcze jedną rośliną wchłaniającą słoneczną energię. Byłaś zwierzęciem leniwie przeciągającym się na rozgrzanej polanie. A dopiero potem byłaś starą kobietą, dziwiącą się tym prawie dziecięcym, intensywnym doznaniom.<br>Położyłaś pod głowę ręce. Nad sobą miałaś zieloną koronkę olbrzymiej paproci, która nagle zachwiała się, a zza jej gałęzi wyjrzał pysk zziajanej Unty. Pies, zdziwiony tym nagłym widowiskiem, liznął cię po twarzy i zaczął obszczekiwać, uznawszy, że się z nim zamierzasz w ten dziwny sposób bawić.<br>Podniosłaś się, a Unta wprowadziła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego