Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
tam zastaną.
W obserwatorium zauważyli jakiegoś człowieka z latarką. Zaczaili się w krzakach obok ścieżki. Byli świadkami mojego przyjścia do ruin.
- To tak? - przerwałem im z oburzeniem. - To' przez cały ten czas, gdy ja znajdowałem się w ruinach, wy siedzieliście tuż obok w krzakach?
- Owszem - uśmiechnął się Tell. - Nawet bliżej. Potem, gdy pan wymknął się z ruin i wlazł w krzaki, zaledwie jeden krok dzielił nas od siebie.
- I nie daliście mi żadnego znaku? To tacy z was przyjaciele? - Baliśmy się, że będzie się pan na nas gniewał - tłumaczył się Wiewiórka.
- A pewnie, żebym się gniewał - kiwnąłem głową. - Do moich uszu doszły
tam zastaną.<br>W obserwatorium zauważyli jakiegoś człowieka z latarką. Zaczaili się w krzakach obok ścieżki. Byli świadkami mojego przyjścia do ruin.<br>- To tak? - przerwałem im z oburzeniem. - To' przez cały ten czas, gdy ja znajdowałem się w ruinach, wy siedzieliście tuż obok w krzakach?<br>- Owszem - uśmiechnął się Tell. - Nawet bliżej. Potem, gdy pan wymknął się z ruin i wlazł w krzaki, zaledwie jeden krok dzielił nas od siebie.<br>- I nie daliście mi żadnego znaku? To tacy z was przyjaciele? - Baliśmy się, że będzie się pan na nas gniewał - tłumaczył się Wiewiórka.<br>- A pewnie, żebym się gniewał - kiwnąłem głową. - Do moich uszu doszły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego