widzieli, toby mi nikt nie chciał wierzyć. Opiszą wprawdzie gazety, ale co z tego: czyż potrafią oddać cała prawdę? Takie rzeczy trzeba wiedzieć na własne oczy!<br>I dziwna rzecz, dokonuje się przeminą w tym tłumie, asystującym przejściu orszaku pogrzebowego. - Najpierw nastrój oczekiwania, żałości, przygnębienie: biedno, chudo, bez blasku, bez pompy... Potem coraz gorętsze serca bicie: tyle tego... i tyle... i tyle... A potem, radosne podniesienie głowy w górę i zrozumienie wielkiej a jakże radosnej prawdy: że to tu właśnie jest główna siła Polski - mimo wszystko, co się robi i co się jeszcze robić będzie, aby tę prawdę zmazać. Bo ona jest