Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
się bardzo na tutejszym rynku. I nie będzie się targował.
- Misiaga?
- Tak. Znasz go?
- Nie, skąd. Wiadomo tylko, że kupuje co się da i nikt tak do końca nie wie, czyje pieniądze w ten sposób wydaje.
- Nie wiem, bracie, i nie potrzebuję wiedzieć. Nasza transakcja będzie całkiem uczciwa i rzetelna. Powiedzmy sobie szczerze - nie jesteśmy już najmłodsi i zapewne najlepsze co możemy w nowej rzeczywistości zrobić, to mieć pieniądze. Nie będziemy już się uczyć na kapitalistów, nie będziemy prowadzić pensjonatów - a chcielibyśmy godnie jeszcze pożyć, prawda?
Michał pomyślał, że bardzo elegancko Laskowski obejmuje tym pluralis jego i siebie - młodszego o jakieś 20 lat
się bardzo na tutejszym rynku. I nie będzie się targował.<br>- Misiaga?<br>- Tak. Znasz go?<br>- Nie, skąd. Wiadomo tylko, że kupuje co się da i nikt tak do końca nie wie, czyje pieniądze w ten sposób wydaje.<br>- Nie wiem, bracie, i nie potrzebuję wiedzieć. Nasza transakcja będzie całkiem uczciwa i rzetelna. Powiedzmy sobie szczerze - nie jesteśmy już najmłodsi i zapewne najlepsze co możemy w nowej rzeczywistości zrobić, to mieć pieniądze. Nie będziemy już się uczyć na kapitalistów, nie będziemy prowadzić pensjonatów - a chcielibyśmy godnie jeszcze pożyć, prawda?<br>Michał pomyślał, że bardzo elegancko Laskowski obejmuje tym pluralis jego i siebie - młodszego o jakieś 20 lat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego