Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
W dziwnym stanie pozornego chaosu, jaki wtedy panował, Adam nie zdziwił się wcale widząc powielaczowe wydanie NOWEJ, wyłożone wśród innych książek na ladzie. Bez wahania kupił Iwana Denisowicza, Janek zadowolił się egzemplarzem ,,Kultury''.
Zawzięcie dyskutując o tym, ,,co będzie'', wracali na kwaterę. Odczytywali hasła na murach: DTV - łże jak łgał!, Precz z Komuną!, Red army go home! Zdumiewająca i niepokojąca zarazem była ta eksplozja swobody. Oczekiwali, jak prawie wszyscy w tym czasie, że pewnie niedługo wydarzy się ,,coś''.
A jednak brakło wyobraźni, gdy wskakiwali w śpiwory 12 grudnia wieczorem! Szwagier Janek zasnął od razu. Adam sięgnął po Sołżenicyna. Mijały godziny, a
W dziwnym stanie pozornego chaosu, jaki wtedy panował, Adam nie zdziwił się wcale widząc powielaczowe wydanie NOWEJ, wyłożone wśród innych książek na ladzie. Bez wahania kupił &lt;tit&gt;Iwana Denisowicza&lt;/&gt;, Janek zadowolił się egzemplarzem ,,Kultury''.<br>Zawzięcie dyskutując o tym, ,,co będzie'', wracali na kwaterę. Odczytywali hasła na murach: DTV - łże jak łgał!, Precz z Komuną!, Red army go home! Zdumiewająca i niepokojąca zarazem była ta eksplozja swobody. Oczekiwali, jak prawie wszyscy w tym czasie, że pewnie niedługo wydarzy się ,,coś''. <br>A jednak brakło wyobraźni, gdy wskakiwali w śpiwory 12 grudnia wieczorem! Szwagier Janek zasnął od razu. Adam sięgnął po Sołżenicyna. Mijały godziny, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego