Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
zgarniętych liści i patrzał za nim.

- Chodź - powiedział Awaru.

Las przesłaniał widok we wszystkich kierunkach, niewidoczne
też były góry. Powietrzem przetoczył się niski,
turkocący łomot. Niebo powlekało się czarnymi jak
sadza obłokami. Słońce było już niżej od nich
i oświetlając je od dołu, rozlewało na czarnym tle
krwawy poblask.

12

- Prędzej! - zawołała dziewczyna. - Musimy
jechać prędzej!

Minęła Awaru w ciemnościach i wysunęła się
do przodu, ginąc mu niemal z oczu. Pochylił się i uderzył
piętami boki antylopy, palce obu rąk zacisnął na krótkiej
grzywie. Zwierzę przyspieszyło, przechodząc w długi,
kołyszący kłus, i niebawem zrównało się
z antylopą, na grzbiecie której siedziała
zgarniętych liści i patrzał za nim.<br><br>- Chodź - powiedział Awaru.<br><br>Las przesłaniał widok we wszystkich kierunkach, niewidoczne <br>też były góry. Powietrzem przetoczył się niski, <br>turkocący łomot. Niebo powlekało się czarnymi jak <br>sadza obłokami. Słońce było już niżej od nich <br>i oświetlając je od dołu, rozlewało na czarnym tle <br>krwawy poblask.<br><br> 12 <br><br>- Prędzej! - zawołała dziewczyna. - Musimy <br>jechać prędzej!<br><br>Minęła Awaru w ciemnościach i wysunęła się <br>do przodu, ginąc mu niemal z oczu. Pochylił się i uderzył <br>piętami boki antylopy, palce obu rąk zacisnął na krótkiej <br>grzywie. Zwierzę przyspieszyło, przechodząc w długi, <br>kołyszący kłus, i niebawem zrównało się <br>z antylopą, na grzbiecie której siedziała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego