przeżyłam bolesny miłosny zawód, że przed kilku laty Zła Opatrzność ukarała mnie, odbierając życie mającemu narodzić się dziecku, nie znajdując potwierdzeń, że jestem doceniona, kochana, nie sprawdziwszy się w eksperymencie z emigracją - za to wszystko ja szukam winy w sobie. I ja tę winę znajduję, jest to poza racjonalną perswazją. <br>Przynajmniej jak dotąd, bo obiecuję "Doktorowi Filozofowi", którego zdążyłam już polubić i któremu przede wszystkim ufam, że wiedząc już teraz, co jest "higieniczne", a co nie, umieszczę ten kluczowy problem w rekonstruowanej strategii wewnętrznych przeobrażeń. <br>I z tą strategią wyleciałam widać w samą porę, bo "Doktor Filozof" poprawiwszy się tylko wygodniej