Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
spojrzenia w głębokie, bezdenne oczy. Wiedziała, że szli do walki.
Od południa niebo ciemniało, chmurzyło się.
- A dokąd ty zmierzasz, sor'ca? - spytał Coinneach, potem szybko rzucił okiem na przewieszonego przez konia kozła, uśmiechnął się lekko.
- Na południe - chłodno wyprowadziła go z błędu. - Ku Drieschot.
Elf przestał się uśmiechać.
- Ludzkim brzegiem?
- Przynajmniej do Ceann Treise - wzruszyła ramionami. - Przy kaskadach pewnikiem wrócę na brokilońską stronę, bo...
Odwróciła się, słysząc chrapanie koni. Nowi Scoia'tael dołączali do i tak już niezwykle licznego komanda. Tych nowych Milva znała jeszcze lepiej.
- Ciaran! - krzyknęła cicho, nie kryjąc zdumienia. - Toruviel! Co wy tu robicie? Ledwo com was przeprowadziła do
spojrzenia w głębokie, bezdenne oczy. Wiedziała, że szli do walki.<br>Od południa niebo ciemniało, chmurzyło się. <br>- A dokąd ty zmierzasz, sor'ca? - spytał Coinneach, potem szybko rzucił okiem na przewieszonego przez konia kozła, uśmiechnął się lekko. <br>- Na południe - chłodno wyprowadziła go z błędu. - Ku Drieschot.<br>Elf przestał się uśmiechać.<br>- Ludzkim brzegiem?<br>- Przynajmniej do Ceann Treise - wzruszyła ramionami. - Przy kaskadach pewnikiem wrócę na brokilońską stronę, bo... <br> Odwróciła się, słysząc chrapanie koni. Nowi Scoia'tael dołączali do i tak już niezwykle licznego komanda. Tych nowych Milva znała jeszcze lepiej.<br> - Ciaran! - krzyknęła cicho, nie kryjąc zdumienia. - Toruviel! Co wy tu robicie? Ledwo com was przeprowadziła do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego