Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
z przytułku nie mógł być pewien, czy za rok znajdzie się tam jeszcze miejsce, czy nie trzeba będzie, wzorem cmentarza komunalnego, przenosić go znów gdzie indziej. Nikt się tutaj nie łudził, widząc śmierć postępującą, świeżo wykopane doły, ciemne rany ziemi, które szybko zarastały perzem, barszczem, wielkimi jak płachty prania łopuchami.
Przytułek w N. nie wyglądał już jak przytułek w N., ale jak kaplica cmentarna, umieszczona centralnie pomiędzy cmentarzem komunalnym a cmentarzem syfilityków, zaadaptowanym na cmentarz dla bezdomnych, starców i nieuleczalnie chorych. Po jednej stronie ciągnęły karnie i niemrawo kondukty żałobne, orkiestry dęte, karawany, poranki pełne były słodkich i długich przemówień, bliskich
z przytułku nie mógł być pewien, czy za rok znajdzie się tam jeszcze miejsce, czy nie trzeba będzie, wzorem cmentarza komunalnego, przenosić go znów gdzie indziej. Nikt się tutaj nie łudził, widząc śmierć postępującą, świeżo wykopane doły, ciemne rany ziemi, które szybko zarastały perzem, barszczem, wielkimi jak płachty prania łopuchami.<br>Przytułek w N. nie wyglądał już jak przytułek w N., ale jak kaplica cmentarna, umieszczona centralnie pomiędzy cmentarzem komunalnym a cmentarzem syfilityków, zaadaptowanym na cmentarz dla bezdomnych, starców i nieuleczalnie chorych. Po jednej stronie ciągnęły karnie i niemrawo kondukty żałobne, orkiestry dęte, karawany, poranki pełne były słodkich i długich przemówień, bliskich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego