Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
od plecaka. Tego też nie da się zrobić w ciągu sekundy. Wreszcie Zbójnik odczepił ją na górze i zrzucił.
I to wszystko.
Proszę mi więc wybaczyć, że znając trochę Pogotowie i ludzi Pogotowia rezygnuję w tej książce z uroków beletryzacji.
W rok później z masywu Koziego Wierchu na stronę Dolinki Pustej spadł turysta. Mimo szybkiej akcji ze śmigłowcem pilotowanym przez J. Siemiątkowskiego - było już za późno. Mężczyzna zginął na miejscu.
11 czerwca 1979 r. o godz. 20.30 ratownika dyżurnego w "Murowańcu", J. Gąsienicę Roja, zawiadomił turysta z NRD, że jego żona poniosła śmierć w górach. A oto przebieg wypadku: dwoje
od plecaka. Tego też nie da się zrobić w ciągu sekundy. Wreszcie Zbójnik odczepił ją na górze i zrzucił.<br>I to wszystko.<br>Proszę mi więc wybaczyć, że znając trochę Pogotowie i ludzi Pogotowia rezygnuję w tej książce z uroków beletryzacji.<br>W rok później z masywu Koziego Wierchu na stronę Dolinki Pustej spadł turysta. Mimo szybkiej akcji ze śmigłowcem pilotowanym przez J. Siemiątkowskiego - było już za późno. Mężczyzna zginął na miejscu.<br>11 czerwca 1979 r. o godz. 20.30 ratownika dyżurnego w "Murowańcu", J. Gąsienicę Roja, zawiadomił turysta z NRD, że jego żona poniosła śmierć w górach. A oto przebieg wypadku: dwoje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego