Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
drzwi uchylone, kuchnia zimna. Złodzieje? Nie, nie było śladu rabunku.
- Różo, gdzie ty jesteś? - zawołał. Z niepokojem zauważył, że Spinoza wspina się na skrzynkę ze szczapami na piecu. Nikt nie odpowiedział. Pusto. Żadnej kartki, żadnych znaków, nic, brakowało tylko jesionki. Zatem wyszła, ale gdzie, dokąd, po co? Obszedł wszystkie izby. Pusto, był sam. Po raz pierwszy zdał sobie sprawę, że tak naprawdę na tym świecie nie ma nikogo poza nią. Druga myśl towarzyszyła pierwszej, że jest starym człowiekiem.

Wybiegł z domu, jakby w nim wybuchł pożar. Szukać, przepytywać, robić coś. Na jego wargach błąkał się dwuznaczny ni to grymas, ni uśmiech
drzwi uchylone, kuchnia zimna. Złodzieje? Nie, nie było śladu rabunku. <br>- Różo, gdzie ty jesteś? - zawołał. Z niepokojem zauważył, że Spinoza wspina się na skrzynkę ze szczapami na piecu. Nikt nie odpowiedział. Pusto. Żadnej kartki, żadnych znaków, nic, brakowało tylko jesionki. Zatem wyszła, ale gdzie, dokąd, po co? Obszedł wszystkie izby. Pusto, był sam. Po raz pierwszy zdał sobie sprawę, że tak naprawdę na tym świecie nie ma nikogo poza nią. Druga myśl towarzyszyła pierwszej, że jest starym człowiekiem. <br><br>Wybiegł z domu, jakby w nim wybuchł pożar. Szukać, przepytywać, robić coś. Na jego wargach błąkał się dwuznaczny ni to grymas, ni uśmiech
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego