sprawę. Wątpliwość co do swego postępku, obawę przed czymś, którą - wierzyłem - rozproszysz, wiersz, który napisałem i czekałem twojej oceny. Spóźniałeś się, drżałem, że nie przyjdziesz i że przyjdzie mi czekać do rana, do spotkania w szkole, gdzie otoczony grupką akolitów, a zwłaszcza akolitek, nie wyróżniałeś mnie w najdrobniejszym nawet stopniu.<br>Rabbi, to aż śmieszne, że ty, Nauczyciel, chodziłeś do szkoły i rzeczywiście byłeś w niej, ale byłeś przecież <hi>poza nią</>, choćby przez to, że duma i dorosłość nie pozwalały ci angażować się w konflikt z belframi, dzięki zaś rozumowi wszelki materiał potrafiłeś opanować błyskawicznie przynajmniej na czwórkę. Nauka, jak sądzę, nie