Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
czekając tylko na okazję. Beznadziejna sytuacja. Obolały i przemoczony Pożeracz Chmur rozkleił się całkiem. Dygotał jak przerażony szczeniak. Musiałem go głaskać i uspokajać. Role odwróciły się. Nie on mnie ochraniał, lecz ja jego. Czuwałem, podczas gdy młody smok zwinął się w niewygodnej pozycji, ledwo mieszcząc się na skale i zasnął. Raz i drugi dotarł do mnie niewyraźny przekaz z wyspy, który można by zapisać znakiem: "Złodzieje". Wypatrywałem na brzegu czerwonych oczu, lecz nie pojawiły się. Noc była ciepła, nawet bardzo. Kurtki pozbyłem się już na brzegu. Teraz zdjąłem buty i schłem w podmuchach tropikalnej bryzy. Gwiazdozbiory świecące nad głową były znajome, choć ustawione
czekając tylko na okazję. Beznadziejna sytuacja. Obolały i przemoczony Pożeracz Chmur rozkleił się całkiem. Dygotał jak przerażony szczeniak. Musiałem go głaskać i uspokajać. Role odwróciły się. Nie on mnie ochraniał, lecz ja jego. Czuwałem, podczas gdy młody smok zwinął się w niewygodnej pozycji, ledwo mieszcząc się na skale i zasnął. Raz i drugi dotarł do mnie niewyraźny przekaz z wyspy, który można by zapisać znakiem: "Złodzieje". Wypatrywałem na brzegu czerwonych oczu, lecz nie pojawiły się. Noc była ciepła, nawet bardzo. Kurtki pozbyłem się już na brzegu. Teraz zdjąłem buty i schłem w podmuchach tropikalnej bryzy. Gwiazdozbiory świecące nad głową były znajome, choć ustawione
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego