Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
o czarnych skrzydłach w czerwone smugi wyschnięte w żałobny opłatek. "Nie sprzedam munduru twojego ojca". Moje ówczesne wzruszenie ramion. Dziś bym przyjął jej decyzję spokojnie. Było i nima".
Ołtarz w kwiatach. Czym bliżej tabernakulum, tym silniej trzeba wierzyć, że te róże i te lilie papierowe zapachną... usłyszał za sobą kroki. Raźnym krokiem minęła go dziewczyna, pewnie uczennica. W ręce miała gałązki bazi wierzbowych. Skręciła w lewo, do kaplicy. Uśmiechnął się. "Takie same kotki, jak nad..." Mignęły mu bazie przed oczami i nos upudrowały, nim zdążył nazwać miejscowość i mostek, i ścieżkę stromą.
Już drzwi zakrystii. Zapukał. Nie zrozumiał słów, ale pojął
o czarnych skrzydłach w czerwone smugi wyschnięte w żałobny opłatek. "Nie sprzedam munduru twojego ojca". Moje ówczesne wzruszenie ramion. Dziś bym przyjął jej decyzję spokojnie. Było i nima". <br>Ołtarz w kwiatach. Czym bliżej tabernakulum, tym silniej trzeba wierzyć, że te róże i te lilie papierowe zapachną... usłyszał za sobą kroki. Raźnym krokiem minęła go dziewczyna, pewnie uczennica. W ręce miała gałązki bazi wierzbowych. Skręciła w lewo, do kaplicy. Uśmiechnął się. "Takie same kotki, jak nad..." Mignęły mu bazie przed oczami i nos upudrowały, nim zdążył nazwać miejscowość i mostek, i ścieżkę stromą. <br>Już drzwi zakrystii. Zapukał. Nie zrozumiał słów, ale pojął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego