niemłodej twarzy zastygł grymas żalu. Nie strachu, nie bólu, nie nienawiści, lecz żalu, że oto stało się coś, czego odwrócić nikt nigdy nie zdoła. Matka Leśnych Gór, Pani Kręgu Mchu, umarła. A w Kręgu już stoją Szerszenie. Od tej pory Miastu Os, a nie Daborze będzie służyć Pierścień, a Ziemia Rodzicielka nasyci obcą krew. Po niebie krążą trzy czarne punkty - gołąb, jaskółka i sokół. Krzyczą żałośnie, a gwardyjscy łucznicy napinają cięciwy.<br>*<br>Usłyszał ryk za plecami. W jednej chwili odwrócił się, wyciągając z pochwy karoggę.<br>Błoto mlaskało i drgało, kryjąc jakiś kształt, który zdążył się w nim ukryć przed oczyma Liścia. Znów