Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nie wchodził. Mogę ci dać jajko. To wszystko? Może choć kawałek chleba? Dwa jajka, najwyżej.

Zbliżałam się już do podkopu, gdy usłyszałam z tyłu - kudy ty jdesz? Z powrotem do getta, odpowiedziałam. A propusk majesz? Nie. A de twoja łatka? Nie odpowiedziałam. A szczo tam majesz? - wskazał moje wypchane kieszenie. Roztrzaskał jajka o bruk, przycisnął mi głowę do ziemi i tarł twarz w mazi na bruku. Twarz miałam startą do krwi, ale byłam dumna, że nie wydałam podkopu.

W dwa dni potem złapali Towę z bochenkiem chleba. Leżała na placu, przez który wszyscy musieli przechodzić do pracy i z pracy. Patrzyła
nie wchodził. Mogę ci dać jajko. To wszystko? Może choć kawałek chleba? Dwa jajka, najwyżej.<br><br>Zbliżałam się już do podkopu, gdy usłyszałam z tyłu - kudy ty jdesz? Z powrotem do getta, odpowiedziałam. A propusk majesz? Nie. A de twoja łatka? Nie odpowiedziałam. A szczo tam majesz? - wskazał moje wypchane kieszenie. Roztrzaskał jajka o bruk, przycisnął mi głowę do ziemi i tarł twarz w mazi na bruku. Twarz miałam startą do krwi, ale byłam dumna, że nie wydałam podkopu.<br><br>W dwa dni potem złapali Towę z bochenkiem chleba. Leżała na placu, przez który wszyscy musieli przechodzić do pracy i z pracy. Patrzyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego