Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
futrze ze źrebaków.
Ona mówi: "mój nieboszczyk Franek", i czule wyciera szmatką żelazny krzyż.
On mówi: "moja nieboszczka żona", kładzie na grobie wianuszek z jedliny, a potem dodaje z westchnieniem:
- Swieć, Panie, nad jej duszą.
Na cmentarzu nie jest ani smutno, ani żałobnie. Na cmentarzu panuje spokój, cisza i obojętność.

SCHIZOFRENIA
Kirę poznałem w Strasburgu w okolicznościach wyjątkowych. Na to, by losy nasze się połączyły, trzeba było splotu wielu zbiegów przypadków. Wspominam o tym dlatego, że stosowana przeze mnie metoda naukowa opiera się w znacznym stopniu na rozplątywaniu podobnych splotów i poddawaniu analizie ich poszczególnych elementów.
Jako psychiatra przyjąłem żelazną zasadę
futrze ze źrebaków.<br>Ona mówi: "mój nieboszczyk Franek", i czule wyciera szmatką żelazny krzyż.<br>On mówi: "moja nieboszczka żona", kładzie na grobie wianuszek z jedliny, a potem dodaje z westchnieniem:<br>- Swieć, Panie, nad jej duszą.<br>Na cmentarzu nie jest ani smutno, ani żałobnie. Na cmentarzu panuje spokój, cisza i obojętność.<br><br>&lt;tit&gt;SCHIZOFRENIA&lt;/&gt;<br>Kirę poznałem w Strasburgu w okolicznościach wyjątkowych. Na to, by losy nasze się połączyły, trzeba było splotu wielu zbiegów przypadków. Wspominam o tym dlatego, że stosowana przeze mnie metoda naukowa opiera się w znacznym stopniu na rozplątywaniu podobnych splotów i poddawaniu analizie ich poszczególnych elementów.<br>Jako psychiatra przyjąłem żelazną zasadę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego