Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
doktorze?
- Leczę.
- Idealista?
- Niestety.
- I trevelyanista?
- Nie.
- A, odkupić winy przodków? Na pewno ubezpieczony.
- Nie miałbym tu już czego szukać, gdybym choć raz wezwał jurdy.
- Więc jesteście lennikami Seledynowego. Pan i kto jeszcze?
- Odjechali, gdy to wybuchło, zanim jeszcze zablokowano ulice.
- Zaraza.
- Tak mówią.
- A pan co o tym sądzi?
- Sam nie wiem. Przychodzą sprzeczne zalecenia. Pod mikroskopem wygląda to na sztucznie zoptymalizowany RNAdytor, zresztą sama szybkość rozprzestrzeniania się Zarazy, wielość źródeł pośrednich, wskazuje na działanie umyślne. Z drugiej strony - i to nie ma wielkiego sensu, bo, o ile wiemy, cholerstwo rozeszło się po całym świecie... Pana to nie boli, prawda
doktorze? <br>- Leczę. <br>- Idealista? <br>- Niestety. <br>- I &lt;orig&gt;trevelyanista&lt;/&gt;? <br>- Nie. <br>- A, odkupić winy przodków? Na pewno ubezpieczony.<br>- Nie miałbym tu już czego szukać, gdybym choć raz wezwał &lt;orig&gt;jurdy&lt;/&gt;. <br>- Więc jesteście lennikami Seledynowego. Pan i kto jeszcze? <br>- Odjechali, gdy to wybuchło, zanim jeszcze zablokowano ulice. <br>- Zaraza. <br>- Tak mówią. <br>- A pan co o tym sądzi? <br>- Sam nie wiem. Przychodzą sprzeczne zalecenia. Pod mikroskopem wygląda to na sztucznie zoptymalizowany &lt;orig&gt;RNAdytor&lt;/&gt;, zresztą sama szybkość rozprzestrzeniania się Zarazy, wielość źródeł pośrednich, wskazuje na działanie umyślne. Z drugiej strony - i to nie ma wielkiego sensu, bo, o ile wiemy, cholerstwo rozeszło się po całym świecie... Pana to nie boli, prawda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego