Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
okładce, podpisanego "zdrada". Małachowskiego przerażała podłość manipulacji, która też do dzisiaj pozostała bezkarna.

Po oczyszczeniu Oleksego z zarzutów jeden Małachowski zdobył się na oficjalne, w imieniu Sejmu (czy jednak naprawdę mówił w imieniu chroniących do dzisiaj Milczanowskiego?), przeprosiny. Skierował je również do żony byłego premiera. Jakże źle to zostało przyjęte. Sentymentalizm, czułostkowość... Tymczasem nie było nic z tego. Uprawiający politykę Oleksy musiał być przygotowany na (może nie aż takie) niegodziwości. Kto dostał wtedy najbardziej, tym mocniej, że bez możliwości publicznego zabrania głosu? - Wolno sądzić, że pani Oleksina właśnie. Głos Małachowskiego stanowił więc o elementarnym zadośćuczynieniu. A jednak... Nie podobało się. Pewnych
okładce, podpisanego "zdrada". Małachowskiego przerażała podłość manipulacji, która też do dzisiaj pozostała bezkarna.<br><br>Po oczyszczeniu Oleksego z zarzutów jeden Małachowski zdobył się na oficjalne, w imieniu Sejmu (czy jednak naprawdę mówił w imieniu chroniących do dzisiaj Milczanowskiego?), przeprosiny. Skierował je również do żony byłego premiera. Jakże źle to zostało przyjęte. Sentymentalizm, czułostkowość... Tymczasem nie było nic z tego. Uprawiający politykę Oleksy musiał być przygotowany na (może nie aż takie) niegodziwości. Kto dostał wtedy najbardziej, tym mocniej, że bez możliwości publicznego zabrania głosu? - Wolno sądzić, że pani Oleksina właśnie. Głos Małachowskiego stanowił więc o elementarnym zadośćuczynieniu. A jednak... Nie podobało się. Pewnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego