jest zimny pot ściekający ci strużkami ze skroni po policzkach i spod pach po tułowiu. Nawiedzają cię też fale zimna i gorąca. No i rzecz najgorsza: totalna susza w gardle i w jamie ustnej. Tak jakby wysiadły ślinianki. Suchy jest język, kompletnie suche zęby. Powoduje to duże kłopoty z mówieniem. Siada artykulacja. Jako tako można jeszcze sobie poradzić z samogłoskami. Spółgłoski, zwłaszcza szczelinowe ulegają zniekształceniu. Suchy język nie jest w stanie współpracować z suchymi zębami. Zamiast 'sz' wymawiasz 'h'. Jest wprawdzie dobry sposób na bunt ślinianek. Każdy aktor wie, że gdy mu wyschnie organ mowy, należy ugryźć się w język. Uaktywnia