Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
uliczkami. W centrum miasteczka napiera na nas nieprzyjazny tłum. Tutaj nikt nie lubi białasów. Tak zostało od czasów kolonializmu. Mimo eskorty marines omijamy tłum szerokim łukiem. Wracamy na łódź. Robi się chłodno. Załoga - w stanie pogotowia. Nie wiadomo, czy ktoś nie przyładuje nam granatem. Atmosfera oczekiwania. W powietrzu czuć bryzę. Siadamy z Danem w sterówce. Możemy odetchnąć. Błogą ciszę przerywa huk strzałów i odgłos dartej blachy. A jednak, kurwa, a jednak! Ktoś do nas strzela! Dan i ja podamy plackiem. Skąd te strzały? Czołgamy się w kierunku w kierunku opancerzonego mostka. Proszę bardzo. Załoga, jakby nic, spokojnie wcina kanapki. Żarciki, dowcipaski
uliczkami. W centrum miasteczka napiera na nas nieprzyjazny tłum. Tutaj nikt nie lubi białasów. Tak zostało od czasów kolonializmu. Mimo eskorty marines omijamy tłum szerokim łukiem. Wracamy na łódź. Robi się chłodno. Załoga - w stanie pogotowia. Nie wiadomo, czy ktoś nie przyładuje nam granatem. Atmosfera oczekiwania. W powietrzu czuć bryzę. Siadamy z Danem w sterówce. Możemy odetchnąć. Błogą ciszę przerywa huk strzałów i odgłos dartej blachy. A jednak, kurwa, a jednak! Ktoś do nas strzela! Dan i ja podamy plackiem. Skąd te strzały? Czołgamy się w kierunku w kierunku opancerzonego mostka. Proszę bardzo. Załoga, jakby nic, spokojnie wcina kanapki. Żarciki, dowcipaski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego