Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
tym ptaku. - To na
pewno był orzeł! - mówiłem podniecony, demonstrując, jak wielkie miał
skrzydła. Odmierzyłem dziesięć kroków od namiotu do jabłoni. - Takie!
Słowo daję!
Ojciec zapytał, czy znów nie przywidziało mi się, jak z tym
niedźwiedziem i wężem, którego wczoraj szukaliśmy w piwnicy świecąc
latarką?
Nie wiedziałem, jak przekonać ojca. - Słowo honoru! - biłem się w
piersi.


Popłynęliśmy środkiem rzeki. Znów zaczęły się progi - ponton
zakołysał się porwany silnym nurtem. Zakręcił się wkoło. Krople wody
spadły na plecy.
- Trzymaj się mocno! - krzyknął ojciec.





Objąłem gumową burtę. Szybko zbliżaliśmy się
do szczeliny między skałami. Próg był wysoki - słyszałem szum i łoskot. Ojciec
machał wiosłami
tym ptaku. - To na<br>pewno był orzeł! - mówiłem podniecony, demonstrując, jak wielkie miał<br>skrzydła. Odmierzyłem dziesięć kroków od namiotu do jabłoni. - Takie!<br>Słowo daję!<br> Ojciec zapytał, czy znów nie przywidziało mi się, jak z tym<br>niedźwiedziem i wężem, którego wczoraj szukaliśmy w piwnicy świecąc<br>latarką?<br> Nie wiedziałem, jak przekonać ojca. - Słowo honoru! - biłem się w<br>piersi.<br><br><br> Popłynęliśmy środkiem rzeki. Znów zaczęły się progi - ponton<br>zakołysał się porwany silnym nurtem. Zakręcił się wkoło. Krople wody<br>spadły na plecy.<br> - Trzymaj się mocno! - krzyknął ojciec.<br><br><br><br><br>&lt;page nr=174&gt;<br> Objąłem gumową burtę. Szybko zbliżaliśmy się<br>do szczeliny między skałami. Próg był wysoki - słyszałem szum i łoskot. Ojciec <br>machał wiosłami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego