jak <orig>kelpie</>. Będziesz więc nazywać się Kelpie. I nie dbam, czy to pretensjonalne, czy nie.<br> Klacz zaparskała, postawiła uszy, strzepnęła jedwabistym ogonem, sięgającym pęcin. Ciri - lubiąca wysoki dosiad - skróciła rzemienie puślisk, obmacała nietypowe, płaskie siodło bez terlicy i kuli przedniego łęku. Dopasowała but do strzemienia i chwyciła konia za grzywę. <br> - Spokojnie, Kelpie.<br> Siodło, wbrew pozorom, było całkiem wygodne. I z oczywistych wzgłędów dużo lżejsze od zwykłych kawaleryjskich kulbak. <br> - Teraz - powiedziała Ciri, klepiąc klacz po gorącej szyi. - Zobaczymy, czy jesteś równie rącza, jak piękna. Czy jesteś prawdziwa dzianetka, czy tylko blenderka. Co powiesz na dwadzieścia mil galopu, Kelpie?<br> Gdyby głęboką nocą ktoś