Zjednoczenie Przewozowe zostało zakontraktowane do wywózki ziemi, gromadzącej się w związku z niwelacją terenu, wykopami pod fundamenty. Ziemia stamtąd miała być wywożona na odległość przeszło 10 kilometrów, gdzie ją pozwolono wywalać i gdzie w zasadzie nikomu nie była potrzebna. Oczywiście za wywóz ziemi zapłacono Zjednoczeniu Przewozowemu grube dziesiątki tysięcy złotych. Spryciarze skorzystali z okazji jaką im nastręczyły Zakłady Chemiczne i ziemię zwieźli tam: o wiele bliżej i za grubą zapłatą. Sprawa oparła się o sąd, który długo się głowił, czy popełniono przestępstwo czy nie: oba przecież zadania zostały pierwszorzędnie wykonane. Dopiero gdy wyszło na jaw, że z owych 300 tys. złotych