z krytycznym odzewem. Na pewno są jeszcze mieszkańcy tych okolic, którzy dokładnie tamte czasy pamiętają.<br><au>Józef Walkosz</></><br><br><div type="art"><br><br><tit>O sośnie - królowej, co panowała nad lasem</tit><br><br>Taką Sosnę Królową noszę w sercu od urodzenia w Michałowie, gdzie rosły dwa lasy oddalone od siebie. Jeden w Michałowie, który już dawno umarł, drugi w Starachowicach. Ten w Michałowie, który już dawno został wycięty, zostawił po sobie dość dużą sosnę, która rosła dalej, która po długich latach wyrosła na Olbrzymkę, pod samo niebo i nazywają ją Królową-Sosną, bo - jak się rzekło - wyrosła pod samo niebo i wrosła głęboko korzeniami, szeroko wokoło. Las ją otaczał jak