Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
na dół. Pierwotnie miałem zamiar wystarać się dla niej o osobne mieszkanie, ale po tym, co między nami zaszło, ani ja, ani ona nie powracaliśmy więcej do tego tematu.
Kira była oszołomiona widokiem Warszawy, która tak się przeobraziła przez te wszystkie lata. Pogodne majowe dni sprzyjały naszym przechadzkom. Zachwycało ją Stare Miasto, nowe mosty na Wiśle, nabrzmiałe pęki bzu w łazienkowskim parku. Chciała zobaczyć dom, w którym niegdyś mieszkała, ale nie istniał już ani dom, ani nawet ulica jej dzieciństwa.
Z każdym dniem kochałem Kirę coraz bardziej i głęboko przeżywałem najdrobniejszy objaw, grożący nawrotem choroby. Niepokoiły mnie jej melancholijne zadumy, a także
na dół. Pierwotnie miałem zamiar wystarać się dla niej o osobne mieszkanie, ale po tym, co między nami zaszło, ani ja, ani ona nie powracaliśmy więcej do tego tematu.<br>Kira była oszołomiona widokiem Warszawy, która tak się przeobraziła przez te wszystkie lata. Pogodne majowe dni sprzyjały naszym przechadzkom. Zachwycało ją Stare Miasto, nowe mosty na Wiśle, nabrzmiałe pęki bzu w łazienkowskim parku. Chciała zobaczyć dom, w którym niegdyś mieszkała, ale nie istniał już ani dom, ani nawet ulica jej dzieciństwa.<br>Z każdym dniem kochałem Kirę coraz bardziej i głęboko przeżywałem najdrobniejszy objaw, grożący nawrotem choroby. Niepokoiły mnie jej melancholijne zadumy, a także
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego