dzieło tak ambitne, że możliwe tylko pod piórem pozbawionym krytycyzmu. Mówi się o Kronice Bielskiego, że jest płodem zawodnej i dziwacznej erudycji średniowiecznej, że humanista by czegoś podobnego nie napisał i że w dziejach historiografii renesansowej jest to krok wstecz. To wszystko prawda, ale niecała prawda.<br>Kronika zaczyna się historią Starego Zakonu, przeplataną historią Grecji i Rzymu tak, żeby utrafić we wspólną chronologię historii świeckiej i historii świętej w momencie, kiedy zaczyna się Nowy Zakon. Następnie opowiada o narodzinach Najświętszej Maryi Panny, o Janie Chrzcicielu, o życiu Jezusa Chrystusa. Dalej wiedzie narrację szerokim duktem historii papiestwa, cesarzy rzymskich narodu niemieckiego, niektórych królów