Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
tych... "zachodów miłości", a przez to i ochotę, by je kontynuować.
Bo na co mogłem liczyć wiedząc to, co wiedziałem? Że na wystawie w Zachęcie lub w kuluarach teatru uda mi się ją podejść i że ona tam będzie inna dla mnie niż w szkole? Że będzie ze mną rozmawiać? Swobodnie... żartobliwie... w sposób nieoficjalny? Że stanie się co najmniej jak srebrnowłosa Marianna lub jak Zielonooka?
Otóż nie bardzo. Już nie. W każdym razie nie mogłem sobie tego wyobrazić.
Jak niby miałoby dojść do "zawiązania akcji"? A przede wszystkim dlaczego miałaby być tam inna? Co miałoby spowodować, że lód stopnieje i
tych... "zachodów miłości", a przez to i ochotę, by je kontynuować.<br>Bo na co mogłem liczyć wiedząc to, co wiedziałem? Że na wystawie w Zachęcie lub w kuluarach teatru uda mi się ją podejść i że ona tam będzie inna dla mnie niż w szkole? Że będzie ze mną rozmawiać? Swobodnie... żartobliwie... w sposób nieoficjalny? Że stanie się co najmniej jak srebrnowłosa Marianna lub jak Zielonooka?<br>Otóż nie bardzo. &lt;hi&gt;Już&lt;/&gt; nie. W każdym razie nie mogłem sobie tego wyobrazić.<br>Jak niby miałoby dojść do "zawiązania akcji"? A przede wszystkim dlaczego miałaby być tam inna? Co miałoby spowodować, że lód stopnieje i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego