Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
dla nas, sama pani rozumie, nie ma już innej rozrywki...
Podobno w pani kamienicy jakaś prostytutka mieszka, prawda to?
No widzi pani, my tu dzięki tej pani z opieki wszystko wiemy o wszystkich. Tylko twarzy nie znamy. Żona nie widzi, odkąd zachorowała, a ja od wylewu, od dwóch lat. Nadciśnienie. Szalał człowiek za młodu, nie oszczędzał się. Ja to przynajmniej wiem, dlaczego mnie dopadło, ale Marysia... Mój ty Boże. Za jakie grzechy to wszystko...
Nikogo tutaj nie znamy. Mieszkamy w tej kamienicy od niedawna. Zamieniliśmy mieszkanie, żeby syn miał do nas bliżej. Bez niego nie dalibyśmy sobie rady.
Dopóki żona jeszcze
dla nas, sama pani rozumie, nie ma już innej rozrywki...<br>Podobno w pani kamienicy jakaś prostytutka mieszka, prawda to? <br>&lt;page nr=137&gt; No widzi pani, my tu dzięki tej pani z opieki wszystko wiemy o wszystkich. Tylko twarzy nie znamy. Żona nie widzi, odkąd zachorowała, a ja od wylewu, od dwóch lat. Nadciśnienie. Szalał człowiek za młodu, nie oszczędzał się. Ja to przynajmniej wiem, dlaczego mnie dopadło, ale Marysia... Mój ty Boże. Za jakie grzechy to wszystko...<br>Nikogo tutaj nie znamy. Mieszkamy w tej kamienicy od niedawna. Zamieniliśmy mieszkanie, żeby syn miał do nas bliżej. Bez niego nie dalibyśmy sobie rady.<br>Dopóki żona jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego