Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
Przecież ma pan kolegów w pracy.
- No, zrobi się, jeszcze trochę.
Marych wchodzi do pakamerki, zapala światło i zamyka Blokowej drzwi przed nosem. Kurrr-wa jeb, myśli, wszystko by chciała wiedzieć i to nie dla ciekawości, kur-wa menda, koledzy w pracy ją obchodzą, pierwsza będzie miała dziób gipsem zaklajstrowany...
Szare niebo, ale nie takie znów ciemne, leje krajowy, trzydniówka by wystarczyła, piąty dzień. Uchylił drzwi, bo zrobiło się duszno, i popatrzył w górę na wyprostowane dumnie topole, odruchowo stanął prosto, zabolało go coś w środku, osobno się wątroba rusza, pomyślał, ale przejdzie.
Czarna wrona usadowiona przemyślnie między gałęziami jednak miała
Przecież ma pan kolegów w pracy.<br>- No, zrobi się, jeszcze trochę.<br>Marych wchodzi do pakamerki, zapala światło i zamyka Blokowej drzwi przed nosem. Kurrr-wa jeb, myśli, wszystko by chciała wiedzieć i to nie dla ciekawości, kur-wa menda, koledzy w pracy ją obchodzą, pierwsza będzie miała dziób gipsem &lt;orig&gt;zaklajstrowany&lt;/&gt;...<br>Szare niebo, ale nie takie znów ciemne, leje krajowy, trzydniówka by wystarczyła, piąty dzień. Uchylił drzwi, bo zrobiło się duszno, i popatrzył w górę na wyprostowane dumnie topole, odruchowo stanął prosto, zabolało go coś w środku, osobno się wątroba rusza, pomyślał, ale przejdzie.<br>Czarna wrona usadowiona przemyślnie między gałęziami jednak miała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego