Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
dobierając się jej do twarzy.
No i zaczęło się. Zygmunt zawrócił do domu. Upał, strużki potu na plecach i raptowna fala zmęczenia. Wciąż to samo. Jak się nie gada o Żydach, telewizji lub gejach, to zawsze o pieniądzach - kredytach, rabatach, pensjach, etatach i długach. Jak zarobić, jak mieć, jak przeżyć. Szmal w uszach, szmal w oczach, szmal w rękach. Gdzie się obrócisz - "kupiłem", "pożyczyłem", "zarobiłem". Szmal jak erekcja i wytrysk. "Odłożyłem", "podżyrowałem", "zaoszczędziłem". Jak sprzedawana i kupowana sperma - dla jednych, żeby przeżyć, dla drugich, żeby się nią udławić. "Spuściłem", "utargowałem", "oddałem" - banał bogaczy, życiowe kredo biednych. "Obciążyłem", "sprzedałem". Szmal i jego
dobierając się jej do twarzy.<br>No i zaczęło się. Zygmunt zawrócił do domu. Upał, strużki potu na plecach i raptowna fala zmęczenia. Wciąż to samo. Jak się nie gada o Żydach, telewizji lub gejach, to zawsze o pieniądzach - kredytach, rabatach, pensjach, etatach i długach. Jak zarobić, jak mieć, jak przeżyć. Szmal w uszach, szmal w oczach, szmal w rękach. Gdzie się obrócisz - "kupiłem", "pożyczyłem", "zarobiłem". Szmal jak erekcja i wytrysk. "Odłożyłem", "podżyrowałem", "zaoszczędziłem". Jak sprzedawana i kupowana sperma - dla jednych, żeby przeżyć, dla drugich, żeby się nią udławić. "Spuściłem", "utargowałem", "oddałem" - banał bogaczy, życiowe kredo biednych. "Obciążyłem", "sprzedałem". Szmal i jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego