Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
lubiła, ale pan Hipolit był przecież mężczyzną przystojnym i kiedy słyszała, jak energicznym krokiem przechodzi obok drzwi jej pokoju, często czuła przyspieszone bicie serca. Gdyby tak nacisnął klamkę... Nie odmówiłabym.
Niekiedy stawała nago przed lustrem i czekała... Pan jednak przechodził obok jej drzwi obojętnie i tylko czasami mruczał pod nosem:
- Tłumok... Głupi tłumok!
Teraz właśnie, pomagając pani, brała odwet za jego obojętność, mściła się za lekceważenie. Bała się, przecież to pan rządził domem, decydował, utrzymywał swe kobiety. Niebawem wejdzie do sypialni i pani złapie go z tą kobietą, w łóżku... A ja będę stała obok niej. On nie daruje mi, nie
lubiła, ale pan Hipolit był przecież mężczyzną przystojnym i kiedy słyszała, jak energicznym krokiem przechodzi obok drzwi jej pokoju, często czuła przyspieszone bicie serca. Gdyby tak nacisnął klamkę... Nie odmówiłabym.<br> Niekiedy stawała nago przed lustrem i czekała... Pan jednak przechodził obok jej drzwi obojętnie i tylko czasami mruczał pod nosem:<br> - Tłumok... Głupi tłumok!<br> Teraz właśnie, pomagając pani, brała odwet za jego obojętność, mściła się za lekceważenie. Bała się, przecież to pan rządził domem, decydował, utrzymywał swe kobiety. Niebawem wejdzie do sypialni i pani złapie go z tą kobietą, w łóżku... A ja będę stała obok niej. On nie daruje mi, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego