Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
pod czeską granicą. No i tyle. Teraz to już nie wiem, czy dobrze zrobiłem, żem ją odesłał, może by mi rzeczywiście trochę na starość usłużyła. Ale wtedy człowiek był jeszcze dosyć młody. Pani Maryla właśnie niedawno się wprowadziła i do głowy by mi nie przyszło, że to się tak skończy. Tak czy siak, w mieszkaniu cygańskim nie byłem, to nie wiem, jak oni się u siebie rządzą. A czegoś takiego jak u pani Maryli to jeszcze nie widziałem i mam nadzieję, że nie zobaczę. Zresztą, ile mi jeszcze zostało.
Najgorszy nie był właściwie sam widok, tylko smród, którego nie można do niczego porównać
pod czeską granicą. No i tyle. Teraz to już nie wiem, czy dobrze zrobiłem, żem ją odesłał, może by mi rzeczywiście trochę na starość usłużyła. Ale wtedy człowiek był jeszcze dosyć młody. Pani Maryla właśnie niedawno się wprowadziła i do głowy by mi nie przyszło, że to się tak skończy. Tak czy siak, w mieszkaniu cygańskim nie byłem, to nie wiem, jak oni się u siebie rządzą. A czegoś takiego jak u pani Maryli to jeszcze nie widziałem i mam nadzieję, że nie zobaczę. Zresztą, ile mi jeszcze zostało.<br>Najgorszy nie był właściwie sam widok, tylko smród, którego nie można do niczego porównać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego